Fotofestiwal od lat pracuje na swój wizerunek. Stawia na różnorodność prezentacji dokonań światowej fotografii. Nie wyklucza nikogo. Łączy dosłownie i w przenośni. Nie zamyka się na przykład tylko na fotografię europejską, twórców z danego środowiska czy reprezentantów jednego pokolenia. Nie tylko pozwala to na zainteresowanie widza odbiorem wszystkich wystaw, ale także potwierdza przekonanie, że stwarza się możliwości poznania twórczości zróżnicowanej, nieograniczonej tylko do jednego nurtu, a nawet skupiającej się wyłącznie na medium fotografii. Tegoroczny program jest jak zwykle bardzo bogaty, a zobaczenie wszystkich wystaw jednego dnia okazuje się właściwie niemożliwe. Tym bardziej że ekspozycje zlokalizowane są w różnych punktach w mieście. Niektóre z nich są już na tyle kultowe, że nie można sobie wyobrazić tego festiwalu choćby bez Art _Inkubatora przy ulicy Tymienieckiego 3 albo Off Piotrkowskiej. Ponadto wiele innych instytucji udostępnia swoje przestrzenie na potrzeby festiwalowe, jak chociażby Muzeum Miasta Łodzi czy Miejska Galeria Sztuki w Łodzi. Zwiedzanie wystaw wiąże się więc także z odkrywaniem urokliwych miejsc tego miasta.
W dużym wyborze projektów wystawienniczych szczególną uwagę zwróciła liczba fotografów – dociekliwych badaczy. Zaprezentowano ich w Programie Nadzieja i Programie Otwartym. Festiwal został podzielony na kilka przewodnich tematów, a obok wspomnianych dwóch w wymienionych wyżej instytucjach kultury powstał też Program Miasto, pokazujący prace uznanych już wybitnych fotografów: Chrisa Niedenthala i Grzegorza Przyborka. Z kolei w Programie Goście, w bardzo modnym miejscu Off Piotrkowska, w galerii na dwóch piętrach przedstawiono fotografie artystów z krajów, w których z powodów politycznych obecnie nie mogą odbywać się niezależne festiwale. Gościnnie więc zaprezentowano wystawę Gdzieś pomiędzy w ramach Miesiąca Fotografii w Mińsku oraz wystawę Stan przejściowy w ramach Odessa Photo Days. W tym programie zaistniała również wystawa najbardziej interesujących prac studentek i studentów Państwowej Wyższej Szkoły Filmowej, Telewizyjnej i Teatralnej im. Leona Schillera w Łodzi, zaaranżowana w Art_Inkubatorze.

Program Nadzieja
W centrum festiwalowym Art_Inkubator jak zawsze można się było spodziewać najciekawszych ekspozycji. Tematyka tegorocznej edycji oscyluje wokół problemów współczesnego świata, co oczywiście nie powinno nikogo zaskakiwać. Wojna, kryzys klimatyczny, walka o prawa mniejszości czy problem wzrastającego obecnie nacjonalizmu i populizmu w wielu krajach – to główne tematy prezentowanych zdjęć. Nietrudno się domyślić, że poruszane problemy, z jakimi mamy teraz do czynienia, nie będą miały pozytywnego kontekstu, a jednak jakby na przekór temu w tytule tegorocznego programu wystaw w centrum festiwalowym Art_Inkubator pojawiło się słowo „nadzieja”. Świadczy to o nucie optymizmu, tak bardzo dzisiaj wszystkim potrzebnego, aby próbować podjąć walkę z przeciwnościami. Twórcy programu zostali zainspirowani słowami amerykańskiej pisarki Rebekki Solnit, która napisała, że „nadzieja domaga się działania; działanie nie jest możliwe bez nadziei”. Kuratorki i kuratorzy wraz z artystkami i artystami zorganizowali siedem wystaw zbiorowych i indywidualnych, z których większość została stworzona specjalnie z okazji dwudziestej drugiej edycji Fotofestiwalu. Tradycją są już wystawy artystów z różnych kontynentów, którzy prezentują poruszające zdjęcia, instalacje i wideo odnoszące się do aktualnych problemów z różnych stron świata.
W jaki sposób artyści próbują nas – odbiorców – przekonać, że warto mieć nadzieję? Starają się to wyjaśnić kuratorzy, artyści i cały zespół, który przygotował tegoroczną edycję Fotofestiwalu. Sergio Valenzuela Escobedo, kurator projektu wystaw trzech artystów związanych z problemami ludów etnicznych, które są powiązane z globalnymi problemami, próbuje znaleźć odpowiedź w swoim komentarzu do nich. Chociaż już na początku wątpi w to, jak można w ogóle myśleć o nadziei, kiedy dopiero minęła światowa pandemia, a ciągle mierzymy się z kryzysem migracyjnym, energetycznym, klimatycznym oraz kiedy wciąż trwa rozpętana przez Rosję wojna w Ukrainie. Potrzebna jest na pewno refleksja na te tematy. Aby nas do tego skłonić i ostrzec przed tym, co może nastąpić, kurator Escobedo cytuje słowa brazylijskiego antropologa Eduarda Viveriosa de Castro: „Jeśli chcesz porozmawiać na temat końca świata z ekspertami, porozmawiaj z Indianami” (w 1500 roku po najeździe Hiszpanów na Amerykę Południową zginęło tam 95 procent miejscowej ludności). Jak pisze dalej, „kryzys, którego dzisiaj doświadczamy, jest związany bezpośrednio z oddzieleniem się kultury od natury”. Celem projektów, których obiektem są trzy społeczności: Awajúnów w Peru, Nasa w Kolumbii czy Purépecha w Meksyku, jest zarówno ukazanie ich życia codziennego, rdzennych tradycji, jak i tego, w jaki sposób udało im się przetrwać oraz jak uchroniły się one przed zewnętrznymi zagrożeniami stworzonymi przez międzynarodowe korporacje, mimo istnienia przepisów, które powinny chronić ich prawa.
Tutaj istotna jest rola fotografów badaczy, takich jak Eléonore Lubua i Louis Matton, którzy w projekcie Ipáamamu – opowieści o Wawaim łączą siły, by we współpracy z badaczami z zakresu nauk społecznych oraz europejskimi aktywistami i wraz udziałem lokalnej społeczności Wawaim, stworzyć wieloletni projekt, relacjonować współczesną historię ludu Awajúnów oraz pokazać, że rdzenni mieszkańcy Peru zaczęli odgrywać w końcu rolę istotnych uczestników sceny politycznej.
Na wystawie, w ramach projektu Oro Verde autorstwa kolektywu Ritual Inhibitual, widzimy ogromnych rozmiarów fotograficzną instalację, prezentującą pewien nieznany meksykański rytuał z użytym awokado. Okazuje się, że jest to Uauapu, coroczny rytuał święta lasu, który został ocalony i jest on symbolem zwycięstwa nad kartelami narkotykowymi. Tej czynności dokonały kobiety ze społeczności Purépecha, które stanęły na czele rewolucji przeciwko niszczącym ich lasy gangom zajmującym się dochodowym interesem, jakim jest handel awokado.
Mama Coca autorstwa Nadége Mazars to opowieść o społeczeństwie Nasa, które wypowiedziało wojnę koncernowi Coca-Cola. Lud o długoletniej tradycji aktywistycznej ma swoją Straż Rdzenną, czyli organizację, która pomaga zachowywać i przekazywać młodszym pokoleniom rdzenną kulturę i tradycję, do której również się zalicza tradycyjne wykorzystywanie liści koki. Produkty zawierające liście koki mają dla nich więc znaczenie kulturowe, ale także medyczne. Historię używania koki dokumentuje na wystawie seria czarno-białych zdjęć związana z handlem, przemytem i przetwórstwem oraz rynkami zbytu koki, dla których tłem są fotografie przedstawiające społeczność Nasa. Jednym z poważniejszych problemów jest pozew złożony przeciw firmie COCA Nasa za plagiat, czyli użycie słowa Coca w piwie wytwarzanym lokalnie (Coca Pola). W odpowiedzi Coca-Cola została oskarżona przez firmę Nasa za wykorzystywanie bez zgody rdzennej nazwy coca. Rdzenne społeczności Kolumbii starają się także zakazać sprzedaży Coca-Coli na swoich terytoriach, które zajmują jedną trzecią tego kraju. Pod zdjęciem Zygmunta Freuda na wystawie została umieszczona informacja, że to on jeden z pierwszych opisywał możliwości wykorzystywania jej w medycynie. Ludy etniczne, w wyniku konfliktu różnych interesów światowych korporacji, niestety, ponoszą największe konsekwencje, w tym nie mogą skorzystać z możliwości rozwoju gospodarczego.
Fotografowie badacze to silna grupa zaprezentowana podczas Fotofestiwalu. W celu przekazania swoich idei używają oni różnorodnych elementów wizualnych, wielu gatunków fotografii – prasowej, reklamowej, naukowej, propagandowej – map, archiwów, grafik, rysunków, a także wzbogacają swoje projekty metodami pracy z dziedzin nauk społecznych i przyrodniczych. Tego rodzaju projekty nie tylko poruszają ważne problemy, ale są „tworzeniem jako myśleniem” (Alejandro León Cannock). Sprawiają, że jesteśmy skłonni do buntu przeciwko „grupom trzymającym władzę” i mogą pobudzać do zmian.
Program Nadzieja to także wielu artystów poruszających problemy współczesnego świata, w tym autorzy zbiorowej wystawy W naszych rękach. Tutaj wyróżnia się włączający ludność rdzenną projekt Ursuli Biemann Umysł lasu. Jest on rezultatem długotrwałej współpracy artystki i badaczki z amazońskim plemieniem Inga. W jej filmie pojawiają się kadry z krajobrazem przeplatane dokumentem, a także poezja oraz informacje o odkryciach naukowych, opowiadające o zmianach zachodzących na naszej planecie. Osobno zaaranżowana sala filmowa jest doskonałą i wygodną przestrzenią, by zastanowić się nad inteligencją i metafizyką roślin oraz nad przyszłością środowiska naturalnego. Film jest opowieścią o ekocentrycznym spojrzeniu na świat. Artystka powołuje się równocześnie na odkrycia współczesnej nauki, ale też na wiedzę rdzennej ludności.
Pozostałe dwa projekty na tej wystawie również dotyczą globalnych kryzysów. Są to prace Rami Hara, nawołującego do zmian społecznych przez wzmacnianie tożsamości społeczności osób czarnoskórych w Europie, które są marginalizowane. Fotografie AVAH Collective opowiadają o gromadzeniu i archiwizacji rzadkich afgańskich dzieł sztuki w celu stworzenia kanonu historii sztuki, co pozwoli na zrozumienie przeszłości tego kraju. Wszystkie te działania, które podejmują twórcy, są krokami w stronę coraz większych zmian społecznych i lepszego zrozumienia świata, a zatem nadzieją na lepszą przyszłość.

Program Otwarty
Program Nadzieja był najbardziej rozbudowany. Jednak równie ważny jest Program Otwarty, czyli przegląd aktualnych zjawisk w fotografii. Zaprezentowano w nim kilku artystów spośród ponad tysiąca zgłoszeń nadesłanych z całego świata. Są to Santiago Escobar-Jaremillo (Kolumbia), Chloe Milos Azzopard (Francja), Agnieszka Sejud (Polska), Ngadi Smart (SierraLeone/Wielka Brytania), Gabrielle Cecconi (Włochy) oraz Jo Slvetsen (Norwegia). Szczególną uwagę zwracają zdjęcia Gabrielle Cecconi, która w cyklu Tià Wùk prezentuje nie tylko doskonałe fotografie. Projekt ten przenosi odbiorcę na inną planetę – Tià Wùk. Tą planetą jest metaforyczny świat Kuwejtczyków żyjących w ekstremalnym dobrobycie, jakby na innej planecie. To także krytyka bezkompromisowego zawłaszczania planety dla swoich potrzeb i spełniania zachcianek bogaczy.
Problemem zasobów planety, szczególnie wody, zajmuje się w swoim projekcie Wata na Life Ngadi Smart. Jest to również krytyka tego, jak kraje Zachodu niesprawiedliwie budują wizerunek rozwijających się krajów afrykańskich. Jo Slvetsen wyraża troskę o przyszłość klimatu i agituje za pomocą filmu, w którym dokumentuje protest przeciwko zanieczyszczaniu i eksploatacji fiordów, terenów ważnych dla etnicznej ludności, przez firmę Nussir ASA. Do zmian środowiska wywołanych działalnością krajów wysoko rozwiniętych nawiązuje Chloe Milos Azzopard, a Agnieszka Sejud przedstawia utopijną wizje świata, w której rzeczywistość naśladuje sztukę i nie istnieją w nim wszystkie obecnie tropiące nas problemy.

Off Piotrkowska
Off Piotrkowska została przeznaczona na ogromne ekspozycje prezentujące problemy nurtujące artystów z Białorusi i Ukrainy. Pierwsze piętro zaanektowali artyści festiwalu z Mińska, którzy w obecnej sytuacji w swoim kraju czują się tak, jakby znaleźli się w stanie zawieszenia. Nie wiedzą, co ich czeka w przyszłości, ale nie stąpają też po twardym gruncie, gdyż nie mają punktu oparcia w przeszłości. Powoduje to niepewność i brak perspektyw, co jest dla nich frustrujące. Tutaj nadzieja jest jak za mgłą, trudno ją mieć i patrzeć w przyszłość. Krajobraz widziany z ich perspektywy jest mroczny i nie ma w nim optymizmu. Beznadzieję sytuacji podkreśla forma prezentowanych zdjęć, surowa i oszczędna.
Piętro wyżej zaprezentowane zostały prace w ramach Odessa Photo Days. Tytuł brzmi nieco optymistyczniej – Stan przejściowy. Jest podsumowaniem przemian społecznych i politycznych ostatnich trzydziestu lat w Ukrainie, Gruzji, Kirgistanie i Kazachstanie. Te zmiany to wynik działań aktywistów, którzy działają w wymienionych krajach. Potrzebne są tam zmiany niemalże na każdym polu oraz pomysły na to, co zrobić, by zapanowała demokracja i wolność słowa. Pomaga w tym świadomość, dostęp do informacji o sytuacji politycznej w wymiarze globalnym.

Cisza
Jedną z ciekawszych wystaw tegorocznej edycji Fotofestiwalu jest wystawa Cisza Grzegorza Przyborka w Miejskiej Galerii Sztuki. Retrospektywa jest uhonorowaniem jego wieloletniej twórczości. Sfotografowane instalacje Przyborka sprawiają wrażenie bajkowych iluzji. W rzeczywistości fotografie te są czystą dokumentacją zainscenizowanych w przestrzeni rzeźb, bez wprowadzania cyfrowych manipulacji graficznych. Perfekcyjnie przygotowane dzieła sprawiają, że oglądanie wystawy to uczta dla wzroku i duchowa przyjemność.
Równie doskonałe, nawiązujące do mrocznej historii naszego kraju, są zdjęcia innego wybitnego fotografa, Chrisa Niedenthala, które zostały zaprezentowane z okazji pięćdziesięciu lat jego działalności jako fotoreportera. Nie tylko ikoniczne ujęcia, jak Czas apokalipsy, ale także mniej znane. Przypominają dawne czasy, które pamiętamy. Choć wtedy jeszcze nie dokumentowaliśmy wszystkiego, co nas otacza, swoimi smartfonami. Co ciekawe, zostało to ujęte z punktu widzenia obcokrajowca, który zobaczył Polskę z innej perspektywy oraz miał możliwość zarejestrowania kadrów dobrym sprzętem i na dobrej jakości kliszach.

Tekst: Anna Kania-Saj

Zdjęcia: Krzysztof Saj