W tym roku Ars Electronica jako temat przewodni pięciodniowego festiwalu postawiła ambitne pytanie: „Do kogo należy prawda?” („Who owns the truth?”). Pojęcie prawdy powraca do dyskursu artystyczno-technologicznego jak bumerang. Kilka lat temu zostało gruntownie zakwestionowane – przez fake newsy czy aferę Cambridge Analytica. W ostatnim roku OpenAI, a raczej Microsoft, przez wielką inwestycję finansową w badania nad sztuczną inteligencją radykalnie i nieodwracalnie zmieniła ścieżkę prac badawczych – wcześniej były one prowadzone w formie otwartych źródeł, czyli darmowego rozpowszechniania kodu źródłowego oprogramowania komputerowego, tak aby inni mogli go ulepszać, naprawiać lub dodawać funkcje. Co najważniejsze, kod źródłowy i kolejne jego modyfikacje zawsze były jawne i otwarte. Przez zmonopolizowanie i zmonetyzowanie badań, OpenAI zamknęło całkowicie dostęp do kodów oraz badań i skończyło się na tym, że ChatGPT-4 stał się całkowicie zamkniętym oprogramowaniem, tak zwanym black box, do którego wnętrza nie mamy dostępu. Największym paradoksem jest to, że głównym jego surowcem są nasze dane.
Pytania o to, do kogo powinien należeć wynik końcowy technologicznego postępu, a także namysł nad ogólną koncepcją władzy, suwerenności i odpowiedzialności związanych z posiadaniem prawdy zostały dogłębnie zanalizowane w trakcie tej edycji festiwalu Ars Electronica. Podczas mojego pobytu bardzo często powracały do mnie słowa Ursuli Franklin, która już ponad trzydzieści lat temu podkreślała, jak ważne jest, żebyśmy rozumieli technologię nie jako obiekt, ale sieć połączonych ze sobą systemów i praktyk kształtowanych przez układy społeczne, polityczne i kulturowe, a to, co nazywamy kryzysem technologicznym, jest kryzysem w zarządzaniu.
Ars Electronica to instytut kulturalny, edukacyjny i naukowy z siedzibą w Linz w Austrii, założony w 1979 roku. Działa jako interdyscyplinarna platforma badania, analizowania oraz prezentowania sztuki i innowacji technologicznych. Festiwal, jako jeden z filarów działalności tej instytucji, corocznie przedstawia nowinki z zakresu badań oraz przyznaje nagrody Prix Ars Electronica. Głównym zadaniem instytucji jest zaprezentowanie, jak sztuka i społeczeństwo mogą kształtować technologie. Przedstawiane są prace, badania bądź postawy, które propagują demokratyczne i zrównoważone rozwiązania technologiczne, z zaznaczeniem, że powinny one działać na rzecz natury, człowieka i środowiska.
Festiwal, jak co roku, przytłoczył mnie swoim programem. Każdy dzień wypełniony był mnogością sympozjów, warsztatów, wykładów, debat, wystaw, performansów i koncertów. To właśnie publiczne rozmowy dyskursywnie odpowiadały na pytanie postawione w haśle festiwalu. Głównym tematem była sztuczna inteligencja oraz to, jakie zmiany następują w związku z jej rozwojem. Drugiego dnia miałam przyjemność uczestniczenia w wykładzie Hito Steyerl, która postawiła kontrpytanie względem zadanego w haśle festiwalu: „Kto jest w posiadaniu tego świata?”. Jej rozważania wynikały z rozumienia rzeczywistości, w której informacja i dane zostały zmonetyzowane, jak wtedy, gdy Wordcoin pozyskiwał dane biometryczne. Hito zakończyła przemowę stwierdzeniem że jeśli wielkie korporacje technologiczne wyobrażają sobie, że posiadają prawo własności świata, to my powinniśmy odzyskać go z powrotem.
W wykładzie „Sztuczna inteligencja i bardzo stary porządek świata” Karen Hao wyjaśniła, w jaki sposób kolonializm wciąż funkcjonuje we współczesnym świecie. Przywołała kontrowersje wokół OpenAI, które wykorzystało kenijskich pracowników zarabiających mniej niż dwa dolary za godzinę, każąc im filtrować dziesiątki tysięcy linii tekstu, aby uczynić ChatGPT bezpieczniejszym w użyciu. Chociaż wykłady i sympozja analizowały krytycznie rozwój sztucznej inteligencji, kwestii prawnych czy nieopublikowanego jeszcze przez Parlament Europejski Pierwszego europejskiego aktu sztucznej inteligencji, to niektóre sugerowane rozwiązania uznano za raczej chybione. Jednym z pomysłów było, by Europa stworzyła własną niezależną i transparentną sztuczną inteligencje, która stałaby się konkurencyjna wobec tej tworzonej przez Amerykanów. Piękna wizja, jednak, jak wiadomo, głównym problemem jest to, że Europa nie jest w stanie sfinansować badań, nie ma również takich środków i surowców, aby wizja ta stała się realna. To trochę tak, jakbyśmy wierzyli, że jutro wszyscy szefowie wielkich koncernów technologicznych obudzą się z myślą, że rzeczywiście ich działania są nieetyczne, i obiecają niezwłoczną poprawę… Należy raczej pracować nad restrykcjami, które Unia Europejska powinna wprowadzać, aby jak najbardziej chronić bezpieczeństwo jej mieszkańców.
Pozostali mówcy starali się także przybliżyć koncepcję wspólnoty i działań kolektywnych jako największe najskuteczniejsze narzędzie przeciw autorytarnym i kapitalistycznym ustrojom. Program rozmów i wykładów starał się zdefiniować kierunki rozwoju współczesnej technologii, a artyści proponowali radyklane rozwiązanie oparte na współpracy i konfrontacji z technologią.
Najważniejszą wystawą podczas wydarzenia była Prix Ars Electronica 2023, podczas której nagrodzono artystów prestiżową nagrodą Golden Nika. Jak pisze jury, w kategorii animacji komputerowej wybrani laureaci rzucają wyzwanie dominującym narracjom, które tłumią idee odmienności i starają się kwestionować oraz przekształcać strukturę władzy, a tym samym kwestionować dominujące paradygmaty. Tegoroczna nagroda w tej kategorii została przyznana Ayoung Kim za wideo Delivery Dancer’s Sphere. To opowieść o Ernst Mo, dostawczyni pracującej dla firmy Delivery Dancer w fikcyjnym Seulu, który jest siecią labiryntów tras, wykonującą niekończącą się pracę dostawczą pod kontrolą algorytmu o nazwie Dance Master. System nawigacji sztucznej inteligencji, aby otrzymać jak najbardziej zoptymalizowaną odległość i najkrótszy czas, ignoruje geografię miasta, jak również właściwie wszystkie fizyczne zasady świata rzeczywistego. W chaosie niekończących się wyzwań na drodze Ernst Mo poznaje istotę, która wydaje się identyczna z nią samą – En Storm. Nawiązuje z nią relację opartą na empatii. Idea pracy powstała w czasie pandemii, w której wykształciła się nowa klasa robotnicza kierowców pracujących dla firm dostawczych, głównie dostarczających żywność. Wideo jest krytyką ekonomii korporacji i systemów pracy platformowej, podkreślając ich skłonność do dążenia do jak największego zysku przez optymalizację parametrów ciała i przestrzeni, najczęściej kosztem wyzysku pracowników. Jednak, co ciekawe, podkreśla również możliwość istnienia innego świata. W tym świecie nierealistycznej wydajności i użyteczności można odnaleźć nasze drugie „ja” i nasze nowe pragnienia.
W kategorii „Artificial Intelligence and Life Art” jury skoncentrowało się na pracach, które proponują nowe sposoby rozumienia inteligencji oraz tych, które kwestionują te konwencjonalne. Nagroda główna została przyznana Winnie Soon za pracę Unerasable Characters Series. Jest to trzyczęściowa realizacja, której istotę stanowi dochodzenie, jak działa cyfrowy autorytaryzm. Głównym przedmiotem badań Soon jest chińska platforma Weibo (odpowiednik Twittera), na której chiński rząd bardzo często cenzuruje i usuwa posty. Stworzona przez Soon sztuczna inteligencja regularnie badała wybranych chińskich mikroblogerów, którzy mają ponad tysiąc obserwujących lub których posty są często cenzurowane. Jako rezultat końcowy Soon przechwyciła 54 064 cenzurowane posty. Książka oraz posty są zakodowane, przez co nieczytelne, aby obejść cenzurę.
Wyróżniono także pracę Adama Browna Shadows from the Walls of Death, która opowiada historię Paris Green, jednego z najbardziej toksycznych pigmentów, jaki został wyprodukowany. Praca bada przemysłowe użycie metali ciężkich, które doprowadziło do skażenia środowiska, ale jednocześnie zrewolucjonizowało dziedzinę sztuki. Autor ironicznie pokazuje, jak często sztuka chciała naśladować naturę, ale sięgając w tym celu po sztuczne środki, przyczynia się do jej szkody.
W kategorii „Digital Music and Sound Art” Golden Nica została przyznana Atractor Estudio + Semantica Production za realizację A Tale of Two Seeds: Sound and Silence in Latin America’s Andean Plains. Praca bada ekspansję obecnej technicznej kolonizacji rolno-przemysłowej w Ameryce Łacińskiej, a szczególnie w Kolumbii. Wykorzystując technologię hackowania, nagrań i sonifikacji, artyści przeprowadzili studium kolumbijskich gleb rolniczych przed ekspansją, w trakcie i po ekspansji soi we wschodnim regionie równinnym kraju, a także występowania upraw amarantusa.
Wyróżnienie przyznano Albie Triana za pracę Harmonic Motion – immersyjną instalację wibracyjną. System sztucznej inteligencji wykorzystujący energię akustyczną i lasery aktywuje talerz, wzmacniając naturalne wibracje instrumentu muzycznego do tego stopnia, że stają się one słyszalne i widoczne. Hipnotyzująca narracja dźwiękowa przeplatająca się z kształtami fal oferuje widzowi doświadczenie czarującej medytacyjnej pętli. Artystka wychodzi z założenia, że natura jest aktywna, a jej składowe są wzajemnie powiązane.
W kategorii „Innovation Technology, S+T+Arts” nagrodę otrzymał Richard Moss za film Broken Spectre. Praca ta jest w równym stopniu dziełem sztuki, co technologicznym arcydziełem. Opowiada historie rozpadu i wylesienia Amazonii jako globalnego symbolu XXI wieku – wymazywania ekosystemów i niszczącej działalności człowieka.
Kolejną nagrodę przyznano Alexandrze Daisy Ginsberg za pracę Pollinator Pathmaker. Sercem projektu jest sztuczna inteligencja, a raczej algorytm, który opiera się na wyselekcjonowanej bazie roślin. Narzędzie to, współpracujące z ogrodnikami i ekspertami w dziedzinie zapylaczy, pomogło stworzyć sieć unikalnych ogrodów, optymalnie zaspokajających potrzeby lokalnych gatunków zapylających.
Tegoroczny festiwal – chociaż jak co roku były to również targi technologiczne, prezentujące najnowsze produkty zaawansowanej technologii – przyjął bardziej polityczny charakter, starając się przypomnieć, jak ważne są dyskursy, w obrębie których istniejemy. „Do kogo należy prawda?” Nie wiem, czy znajdziemy jedną prostą odpowiedź na to pytanie, ale na pewno najważniejsze jest, abyśmy zaczęli przyzwyczaić się do myślenia o prawdzie w liczbie mnogiej. Myślenie kolektywne, otwarcie na zróżnicowane perspektyw, z rozumieniem wielu cech i zależności, w których żyjemy, jest na pewno jedną z kluczowych wartości w epoce technologicznej transformacji.
Tekst i zdjęcia: Aleksandra Czerniak