Wiosną – tuż przed rozpoczęciem remontu – w Galerii Foto-Gen pokazaliśmy wystawę o miejscach, które fizycznie często już nie istnieją, ale wciąż żyją w pamięci. Te wszystkie raje, komety i Polonie opowiadała o małych kinach Dolnego Śląska – jednosalowych, czasem prowizorycznych, lecz głęboko osadzonych w lokalnych wspólnotach. Część z nich została zamknięta, inne zmieniły funkcję, kolejne przetrwały tylko jako wspomnienie albo archiwalne fotografie. Zostały ślady: w architekturze, na starych taśmach filmowych, w głosie lektora, w opowieściach. Czwórka osób artystycznych – Gerard Lebik, Lech Moliński, Kamila Mróz i Jerzy Wypych – przyglądała się temu z różnych perspektyw. Gerard Lebik pracował z dźwiękiem zapisanym na taśmach 16 mm – jego instalacja brzmiała jak ścieżka dźwiękowa do filmu, którego nigdy nie było. Kamila Mróz sięgnęła do technologicznych źródeł kina, konstruując rzeźbę inspirowaną rurą Crookesa – dziewiętnastowiecznym wynalazkiem, który pośrednio umożliwił rozwój projekcji. Lech Moliński napisał dwa opowiadania – Raj i Grażyna – o tym, jak film przenosił się z sal kinowych do mieszkań i domów. Jerzy Wypych sfotografował wnętrza dawnych kin – puste fotele, ściany, korytarze – detale, które zapamiętały obecność widzów. Wystawa zakończyła się 1 czerwca. Od tamtej pory galeria przy placu Biskupa Nankiera 8 jest nieczynna – tymczasowo. Rozpoczynamy długo planowany remont, który potrwa około roku. To nie koniec, ale przejście – moment, w którym zyskujemy szansę na nową jakość: lepsze warunki ekspozycyjne, dostosowanie przestrzeni do potrzeb osób z niepełnosprawnościami, większy komfort dla odbiorców i zespołu. Choć wystaw w naszej siedzibie na razie nie będzie, galeria nie przestaje działać. Przenosimy się w inne miejsca – do innych instytucji, miast, krajów. Pracujemy nad nowymi publikacjami, planujemy współprace międzynarodowe, powrót do idei sympozjum fotograficznego i stworzenie programu rezydencji artystycznych. Przerwa jest tylko pozorna – to czas pracy wewnętrznej i zewnętrznej. I przygotowań do nowego otwarcia.
To, że dziś myślimy o przyszłości tego miejsca, nie byłoby możliwe bez jego przeszłości – złożonej, bogatej, a momentami wręcz pionierskiej. W 1973 roku Ośrodek Kultury i Sztuki we Wrocławiu powołał do życia Wrocławską Galerię Fotografii. Jej pierwszym kierownikiem został Kazimierz Helebrandt – i to właśnie on zarysował wizję, która miała decydować o charakterze galerii przez kolejne dekady. Już w pierwszym roku działalności obok klasycznej fotografii znalazło się miejsce na eksperymenty, alternatywne podejścia i dialog ze sztuką współczesną. Pokaz Zamiast Natalii LL, zorganizowany równolegle do wystawy Sztuka konsumpcyjna w galerii Permafo, był nie tylko komentarzem, ale także sygnałem otwartości – galeria nie zamierzała być miejscem zachowawczym. Od początku z Kazimierzem Helebrandtem blisko współpracował Jerzy Olek, który w 1977 roku przejął kierownictwo Wrocławskiej Galerii Fotografii. To właśnie wtedy rozpoczął się najbardziej dynamiczny okres w historii miejsca. Jerzy Olek nie tylko rozwijał intensywny program wystawienniczy, ale także budował międzynarodowe kontakty, tworzył teoretyczne ramy działań artystów pracujących z medium fotografii, inicjował debaty, spotkania, sympozja. Jego kuratorski projekt Stany graniczne fotografii, pokazany w 1977 roku najpierw w Katowicach, następnie we Wrocławiu, był punktem zwrotnym – początkiem refleksji nad medium jako językiem, narzędziem, materią. W tym samym roku Jerzy Olek zainicjował sympozjum Foto – Medium – Art, które połączyło wystawy, wykłady i spotkania w kilkunastu lokalizacjach Wrocławia. Wzięli w nim udział najważniejsi twórcy związani z nurtem nowych mediów, a miasto – przynajmniej na chwilę – stało się centrum artystycznego eksperymentu.
W 1978 roku galeria zmieniła nazwę na Foto–Medium–Art i pod tym szyldem działała aż do połowy lat dziewięćdziesiątych. Kolejne edycje sympozjów, publikacje, spotkania teoretyczne i dziesiątki wystaw sprawiły, że miejsce to zyskało renomę nie tylko w Polsce. Dzięki kontaktom Jerzego Olka we Wrocławiu można było oglądać twórców z Republiki Federalnej Niemiec, Czechosłowacji, Stanów Zjednoczonych, Japonii czy Kanady – i to w czasach, gdy dostęp do międzynarodowej sceny artystycznej nie był ani prosty, ani oczywisty. W 1989 roku galeria zorganizowała Fotokonferencję Wschód–Zachód. Europejska Wymiana – wydarzenie, które podczas drugiej edycji w 1991 roku przyciągnęło do Wrocławia ponad stu pięćdziesięciu gości z dwudziestu krajów. W programie pojawili się między innymi Christian Boltanski, Christo, Klaus Elle, Sandra Moss, ale także mniej znani wtedy twórcy z Europy Środkowo-Wschodniej, których głosy dopiero zaczęły wybrzmiewać. Łącznie Jerzy Olek zrealizował w ciągu niespełna dwóch dekad ponad trzysta wystaw i kilkadziesiąt wydarzeń towarzyszących – od seminariów po wielkie ekspozycje międzynarodowe. W 1996 roku jego historia z galerią zakończyła się w cieniu konfliktu z ówczesnym kierownictwem Ośrodka Kultury i Sztuki.
Po zakończeniu kadencji Jerzego Olka galeria funkcjonowała pod różnymi nazwami – Dolnośląskie Centrum Fotografii, a od 2017 roku Galeria Foto-Gen. Zmieniały się zespoły, kierunki programowe i środowiska, z którymi galeria współpracowała. Kolejne etapy jej działalności odzwierciedlały przemiany w świecie fotografii, zmieniające się potrzeby i języki współczesnej kultury wizualnej. W połowie 2022 roku zaczęliśmy kolejny rozdział i od tej pory prowadzimy galerię z myślą o jej historii – zarówno programowej, jak i architektonicznej. Zależało nam na tym, by pracować z pamięcią miejsca – z jego specyfiką, warstwowością i symboliką – a jednocześnie otwierać się na nowe media, formaty i konteksty. Fotografia pozostaje punktem wyjścia, ale nie jedynym językiem. Wystawy takie jak Salon zimowy. Fale światła i dźwięki kolektywu kinoMANUAL stawiały na zmysłowe doświadczenie analogowych technologii, eksplorując punkty styku między fotografią a filmem, między światłem a dźwiękiem. Przestrzeń galerii zmieniała się w tym czasie w przytulny, pulsujący światłem salon – miejsce kontemplacji, powrotu do pierwotnych doświadczeń obrazu. Równolegle z działaniami lokalnymi rozpoczęliśmy również intensywną współpracę międzynarodową. Jesienią 2024 roku – wspólnie z Instytutem Polskim w Paryżu – zrealizowaliśmy wystawę Villa Polonez, pokazującą najnowszą polską fotografię w kontekście zmieniającego się pejzażu dziedzictwa, architektury i tożsamości. Prezentacja jedenastu osób artystycznych – między innymi Weroniki Gęsickiej, Michała Łuczaka, Anny Orłowskiej, kinaMANUAL i Witka Orskiego – odbyła się jako część programu Photo Days w czasie targów Paris Photo. Te i inne nasze działania nie były próbą rekonstrukcji przeszłości galerii, ale raczej kontynuacją jej energii – nie jako instytucji zamkniętej w murach, lecz miejsca myślenia o obrazie i jego roli we współczesności.
Choć przestrzeń galerii przy placu Biskupa Nankiera od czerwca pozostaje zamknięta, my nie zwalniamy. W czasie remontu skupiamy się na tym, co zawsze było równie ważne, jak wystawy: współpracy, rozmowie, wymianie. Pracujemy nad kolejnymi projektami z partnerami z Polski i zagranicy, planujemy nowe publikacje, przygotowujemy program rezydencji artystycznych i myślimy o powrocie do formuły sympozjum fotograficznego – tym razem w jeszcze bardziej międzynarodowym wydaniu. Drzwi galerii są chwilowo zamknięte, ale nasze projekty nie stoją w miejscu – część z nich już wkrótce pojawi się w innych przestrzeniach, bliższych i dalszych. Ten rok będzie dla nas czasem intensywnej pracy poza ścianami galerii – ale nie poza jej tożsamością. A po powrocie? Chcemy otworzyć drzwi szerzej niż dotąd. I zaprosić do środka na nowo – z tą samą uważnością na obraz, kontekst i rozmowę.
Tekst: Paweł Bąkowski
Zdjęcia: z archiwum Galerii FOTO-GEN
Tekst pochodzi z 95. numeru Pisma Artystycznego Format